
EMOCJE
Pisząc o obserwacji samego siebie oraz tego w jaki sposób nasz organizm reaguje na różne sytuacje, zawsze zejdziemy na temat emocji. To one w dużej mierze wpływają na nasze zachowanie czy postrzeganie, pojawiając się i znikając w zależności od tego co aktualnie się dzieje. W poprzednim poście wymieniłem je jako pierwszą rzecz niezbędną do poznawania siebie: „zastanów się nad tym co aktualnie odczuwasz – nazwij emocje”. Daj sobie teraz 15 sekund i spróbuj wymienić te które przyjdą Ci do głowy.
Ile się udało?
To pójdźmy dalej i odpowiedz sobie szczerze na pytanie: ile razy opowiadając komuś jak minął mi weekend, nazywałem swoje emocje? Albo dosadniej – ile razy rozmawiając z bliską mi osobą opowiadałem o swoich emocjach?
Mam nadzieję, że się mylę, ale sądzę, że te liczby nie są zbyt pokaźne. I tak jak nie jest to post o budowaniu relacji (a będzie!), to warto zdać sobie sprawę z tego jak istotna może być umiejętność wyłapywania, rozpoznania oraz nazwania tego co czujemy.
Różne źródła wymieniają nieco inne i w różnej ilości, jednak podstawowe emocje jakie odczuwamy, to:
Radość, smutek, gniew, strach, wstyd, złość, wstręt (zaufanie, zaskoczenie).
Oczywiście wątek ten jest bardzo szeroki, jednak mi zależy aby sprowokować do jakiejś refleksji. Jest mnóstwo materiałów oraz badań na ten temat, tak więc zachęcam Cię do zagłębienia się w nie choć trochę, aby ułatwić życie sobie, ale również innym 😊
Umiesz zidentyfikować to co aktualnie odczuwasz w 100% trafnie? W poprzednim poście pisałem o tym, jak wiele procesów zachodzi w nas poza naszą świadomością i jak w prosty sposób możemy pomóc sobie w ich identyfikacji. Jednak bez podstawowej wiedzy z zakresu emocji, które się w nas pojawiają będzie nam bardzo ciężko to uczynić.
Mam dla Ciebie krótkie zadanie, które przy Twoim drobnym zaangażowaniu zajmie Ci 5 minut, a być może wyciągniesz z tego coś dla siebie. Wchodzisz w to?
– w ciągu 30 sekund wypisz wszystkie emocje, które przychodzą Ci do głowy
– sklasyfikuj je w kategoriach – pozytywne, negatywne, neutralne (ambiwalentne)
– zastanów się, które z nich odczuwasz na co dzień i dobrze znasz
– rozważ co dzieje się pod kątem fizjologicznym i połącz (emocja – efekt), np.: podniesione ciśnienie, ściśnięty żołądek, klucha w gardle, zawroty głowy, poczucie niepewności, uśmiech (energia).
– na koniec zastanów się nad momentami, w których pojawiają się te „objawy”, np.: rozmowa z szefem, telefon od żony, złość na innych drogowców, zrobienie dobrze jakiegoś zadania.
Zrobiłeś to czy tylko przeczytałeś?
Nie znam Cię i nie zakładam nic negatywnego, jednak w tym pędzącym świecie jest szansa, że nie myślisz za dużo o takich zdarzeniach w ciągu dnia. A może powinieneś? W końcu robisz to w czasie rzeczywistym, nie zajmuje Ci to więcej czasu. Będzie Ci łatwiej rozpoznawać emocje, a dzięki temu lepiej nad nimi panować. I nie mam tu na myśli ich wstrzymywania, bo może być to swoisty samobój, a konkretnie powodowanie by danych sytuacji było więcej lub mniej.
Nie zapanujesz nad wszystkim, jednak jest bardziej prawdopodobne, że częściej będziesz wystawiał siebie na sytuacje radosne niż te generujące stres. A jeżeli stwierdzisz, że skoro emocji negatywnych jest za dużo, a nie możesz ich unikać to skłoni Cię to poprawienia tychże sytuacji (kompromisów?), np.: rozmowa z szefem, że telefony po 17 to nie jest najlepszy pomysł. Warto dbać o swoje zdrowie psychiczne i być asertywnym, a z czasem okaże się, że te same rzeczy mogą dawać więcej satysfakcji i zbudują więcej pewności siebie? Nie wiem, sprawdź czy ma to sens 😉